|
Fot. Maciej Margielski |
Jednym z
ważniejszych kryteriów doboru działki pod OSADĘ DORZUCHA było
usytuowanie jej względem słońca. Ważne było też żeby jej część
stanowiła otwartą przestrzeń. Chodziło o to, by można było tam
usytuować strzelnicę łuczniczą wraz z zabezpieczeniami, a
odległość do swobodnego strzelania była większa niż 40 metrów.
A dlaczego ważne było słońce? Po prostu, żeby podczas treningów
czy zabaw nie świeciło prosto w oczy, żeby oświetlało cele, a
nie oślepiało.
Łucznictwo jest
moją wielką pasją, a OSADA DORZUCHA ma być również miejscem
gdzie strzelanie z łuku będzie jednym z ważniejszych elementów.
Oprócz strzelania tarczowego w okolicy można będzie z
przyjemnością postrzelać do celów rozstawionych w terenie.
Odległości do bezpiecznego strzelania będą sięgały nawet do
100-120 metrów. Wyobraźcie sobie, że tak jak w legendzie o
Strażniku Dorzuchu wchodzicie na wzgórze, a w dole widać wielkiego
orka pędzącego na ogromnym wargu… Ehh, sam już bym sięgnął po
strzały, ale jeszcze chwila :-)
Dla tych, którzy
zechcą mnie odwiedzić w OSADZIE DORZUCHA zaproponuję strzelanie
fabularne. To znaczy, że to nie będzie takie sobie „pykanie” do
celów, ale towarzyszyć temu będzie opowieść, zadanie, wyzwanie,
z którym łucznicy będą musieli się zmierzyć. Wszystko w klimatach fantasy. Jednym z nich
będzie polowanie na orków.
|
Pierwsze strzelania odbyły się w miejscu przyszłej strzelnicy. |
|
Za tarczami jeszcze nie ma zabezpieczeń strzałochwytu. |
|
W oddali widać powstającą konstrukcję strzelnicy i elementów zabezpieczeń strzałochwytu. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz